1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak płuc z przerzutami, błagam o radę :( |
siostra radke
Odpowiedzi: 122
Wyświetleń: 33643
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2016-01-21, 20:51 Temat: Rak płuc z przerzutami, błagam o radę :( |
Strasznie Ci współczuję :( Bardzo szybko to sie potoczylo ale dziadek jest juz po drugiej lepszej stronie......bez bolu i trosk. Przyjdzie dzien ze znow sie spotkacie.
Mozesz byc z siebie dumna bo zrobilas co moglas.
[*] [*] [*] |
Temat: Rak płuc z przerzutami, błagam o radę :( |
siostra radke
Odpowiedzi: 122
Wyświetleń: 33643
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2015-12-10, 20:00 Temat: Rak płuc z przerzutami, błagam o radę :( |
Ja bardzo sie martwilam jak mama zareaguje na wiadomosc o tym ze bedzie pod opieką hospicjum.......balam sie tez reakcji taty....bo mysle ze oni nawet dzis nie do konca zdaja sobie sprawę z jak poważną choroba zmaga się mama. W przypadku mamy Pani onkolog doradzila mi poszukanie pomocy w HD juz z chwilą wdrożenia piereszej chemii.....sama bylam w szoku i przerazona raka opcją. Bez wiedzy mamy odszukalam odpowuednia terytorialnie placówkę i wyslalam maila z historią choroby. Po kilku dniach dostalam tel i ustalono pierwsza wizytę. Rodzicom wytlumaczylam ze lekarz rodzinny czesto nie jest w stanie pomoc chorym onkologicznie, bo brak mu odpowiedniego przygotowania a potrzebujemy pomocy lekarza ktory bedzie "ja monitorowal" w czasie przerw w chemioterapii czy pomoze nam zdecydowac jakie leki moze mama przyjmowac nawet podczas zwyklego przeziebienia. No i faktycznie przy wsparciu lekarzy z HD mama bez problemu przeszla IV cykle chemii - byl moment ze byla tak oslabiona ze podali jej w domu kroplowke i dzieki temu po kilku dniach mogla w ustalonym terminie przyjac kolejna chemię. Bez wzgledu na stan mamy 2 razy w tyg odwiedza ja pielegniarka a co 2 tyg lekarz. Za kazdym razem ma badane cisnienie , co jakis czas robione ekg o inne bafania. Jestem za to bardzo wdzieczna bo mama zawsze niechetnie chodzila do lekarzy a teraz ma zapewniona ciagla opieke. Nikt nigdy natomiast nie dal jej poczuc ze jest tak bardzo chora , przeciwnie lekarz ja wspiera i cieszy sie z kazdych dobrych wyników. Pielegniarki rowniez jej kibicuja Jestem zszokowana tym co piszecie, bo od poczatku naszej walki nikt nie rozmawial z nami czy mama na temat umierania czy smiertelnej choroby mimo ze oprocz stwierdzonych zmian w plucach bula juz meta w glowie.Na temat zlych rokowan sama poczytalam w internecie bo pierwszy lekarz ktory mame diagnozowal rzekl tylko ze jest zle ale nadzieja jest zawsze i trzeba wdrozyc chemię. Mama od poczatku nigdy nie dopytywala i wiedziala tyle ze jest zmiana w glowie i plucu. Chce walczyc i cieszymy sie ze nie traci tej woli. Życzę jeszcze wielu wspolnych i szczesliwych chwil z dziadkiem. Hospicjum ma niesc pomoc, podpowiadac i wspierac i mysle ze dacie rade przekonac dziadka ze ci lekarze wlasnie po to sa.Dziadek pewnie widzi te kolejki przed gabinetami.......wytlumaczcie mu ze chcecie mu tego oszczedzic i bedzie teraz mial swoich "domowych lekarzy" |
|
|